wtorek, 30 stycznia 2018

Metamorfoza starej szafki

Witajcie serdecznie!

Dziękuję Wam, że nie zapomniałyście o mnie, mimo długiego milczenia z mojej strony. Właśnie obejrzałam statystyki bloga i jestem pozytywnie zaskoczona.

Normalny człowiek podczas urlopu odpoczywa, wyjeżdża gdzieś... ale nie ja!

Dwa tygodnie spędzam pracowicie - twórcza energia mnie rozpiera.
Latem, razem z komodą przywiozłam do domu szafeczkę. Taka bidulę bez blatu, ze zniszczonymi ściankami bocznymi, pomalowaną na zielono farbą z połyskiem. 


Dlaczego ją wzięłam - bo urzekła mnie dekoracja na drzwiczkach.
Metamorfoza trwała cały tydzień. Mały mebelek, a tak dużo pracy.
Zaprzyjaźniony stolarz dorobił nowe ścianki, blat dorobił mąż, reszta to moja robota - szlifowanie, a raczej zdzieranie zielonej farby, malowanie i woskowanie.
Farba kredowa Vittorino w kolorze bawełny.

Dekor na drzwiczkach wyczyszczony i wypolerowany.



Jeszcze nie wiem gdzie ją postawię


A Wam jak się podoba metamorfoza szafki??

pozdrawiam 
Kasia

poniedziałek, 29 stycznia 2018

ZABAWA - PODAJ DALEJ

WITAJCIE KOCHANI !!!

Jakiś czas temu - całkiem niedawno - wzięłam udział w zabawie u Dusi  "PODAJ DALEJ".
Dzisiaj otrzymałam przesyłkę i oniemiałam z wrażenia.
Zresztą zobaczcie sami!






Dusiu, ogromnie dziękuję za piękne prezenty. 
Jestem baaaardzo zadowolona.

Teraz ja ogłaszam zabawę PODAJ DALEJ. 

Zapraszam chętne osoby do wzięcia udziału - dwie osoby, które zgłoszą się jako pierwsze - zostawiając komentarz pod tym postem - otrzymają upominki - niespodziankę ode mnie. 

 SERDECZNIE ZAPRASZAM

Pozdrawiam
Kasia

czwartek, 25 stycznia 2018

Krótka historia pewnego miejsca.....

Witajcie Kochani!!!

Dokładnie rok temu podczas spaceru po okolicznym lesie natrafiłam na bardzo klimatyczne miejsce.
Skraj lasu, peryferie turystycznej miejscowości, łąka, zachodzące zimowe słońce i stado saren.
Pomyślałam wtedy - dlaczego ja tu wcześniej nie trafiłam!


Gdzieś na drzewie wypatrzyłam tabliczkę - bardzo starą z ledwie widocznym numerem telefonu i napisem - sprzedam. Następnego dnia zaciągnęłam męża w owe miejsce i on- tak jak ja wcześniej - zaniemówił. Rozszyfrowałam numer telefonu i zadzwoniłam...
I oto w taki sposób zaczęła się nasza przygoda... Od lutego do października "załatwiałam" sprawy w urzędach, aby uzyskać warunki zabudowy. Potem błyskawiczny kontakt z właścicielami - i w ciągu tygodnia działka była nasza!
Z końcem grudnia uzyskaliśmy pozwolenie na budowę i zaczynamy kolejną przygodę - będziemy budować dom - a raczej domek o powierzchni około 90 m kw z wielką szklaną ścianą z widokiem na łąkę.


Działka jest częściowo zalesiona, co jest jej ogromnym atutem. Próbowaliśmy wkomponować dom między drzewa, jednak musimy usunąć kilka dorodnych sosen aby zachować odległości od lasu, drogi i granicy działki.


Nie mamy "sąsiadów" tzn. w pobliżu brak jakiejkolwiek zabudowy, z jednej strony teren leśny (w ubiegłym roku był las, ale został wycięty. Mamy nadzieję, że będą nowe nasadzenia), z drugiej strony naturalna, podmokła łąka - teren otuliny Mazurskiego Parku Krajobrazowego i obszar Natura 200.


I pomyśleć, że tylko 4 km dzieli nas od tego miejsca...


Tej zimy łąka zmieniła się w jezioro, ale działki woda nie zalała. Dobrze, że dom nie będzie podpiwniczony.


Rozpoczynamy kolejną przygodę. 
Nie mam pojęcia czy nam się uda... 

Pozdrawiam serdecznie 
Kasia